Fundusz uważa, że skoro nową umowę na wystawianie recept refundowanych wysłał, to tym samym sprawa się zamyka. A my pomagamy lekarzom się bronić, bo jeśli ktoś tej umowy nie dostał, nie wiedział, że tę starą ktoś mu próbuje wypowiedzieć, to trudno, żeby zmieniał swoje działanie. A uprawnienia lekarzy i pacjentów się nie zmieniły - mówi mec. Iwona Kaczorowska-Kossowska, radca prawny Okręgowej Izby Lekarskiej w Gdańsku.
Pomorski Oddział Wojewódzki Narodowego Funduszu Zdrowia znalazł w województwie ponad 350 lekarzy, którzy nie podpisali nowych umów, a mimo to wypisywali recepty refudowane. - To NFZ zmienił druk umowy. Potem zobowiązał lekarzy do podpisania umów w nowej wersji, na nowym druku. I różnie to wyglądało. Byli tacy lekarze, do których w ogóle te umowy nie trafiły. A te dotychczasowe umowy były zawarte na czas nieokreślony - tłumaczy mec. Kaczorowska-Kossowska.
- Jest też i drugi przypadek - są lekarze, który umowy nowe dostali, ale ich nie podpisali. Mimo to Fundusz nadal ich recepty realizował jako refundowane, choć oni wcale refundowanych nie wypisywali. Oni także zgłaszają się do nas z prośbą o pomoc - dodaje radca prawny OIL w Gdańsku.
- W tej chwili z prośbą o pomoc zgłosiło się do nas już ponad 40 lekarzy. I ciągle przychodzą kolejne pełnomocnictwa. Póki co będziemy reprezentować lekarzy w rozmowach z NFZ. Po kolei kierujemy do Funduszu kolejne pisma w każdej sprawie. Jeżeli Fundusz, mimo naszej argumentacji, zdecyduje się lekarzy pozwać, to będziemy ich reprezentować przez sądem. Mamy jednak nadzieję, że do tego nie dojdzie i sprawę uda się załatwić na drodze ugodowej - przyznaje mec. Kaczorowska-Kossowska.